poniedziałek, 3 grudnia 2012



 Siedzieliśmy sobie razem z sąsiadami w piątkowy wieczór przy tym, choć zupełnie innym stole.
Pomyśleliśmy, że może by tak zrobić coś z tym gościnnym kątem, bo troszkę straszył.
Słowo się rzekło, kobyłka u płota. 
Zatem w sobotnie przedpołudnie ruszyliśmy do prawie wielkiego miasta po obicie do narożnika.
W tymże mieście był sklep, ale tylko jeden. Tkaniny obiciowe głównie w tonacjach soczystych.
Jeden, jedyny materiał choć drżącą ręką kupiony, ponieważ jasne tkaniny nie lubią sąsiedzkich roboczych ciuchów ;), miał tą właśnie pożądaną grubość, wytrzymałość i był lnem.
Po posileniu się gulaszem z dziczyzny, wstąpiło w nas i sąsiadów jakieś dzikie zwierze i ruszyliśmy do boju.
Oto efekty :)
Myślę, że nieźle jak na dwa wieczory spędzone w miłym towarzystwie.
Być może sąsiadka pochwali się zdjęciami mebli przed wprowadzonymi zmianami.











10 komentarzy:

  1. no, no, nieźle... teraz będzie obowiązywał stroj wyjściowy jak mniemam, zakaz wstępu, a raczej "siadu" w łachach roboczych, no to siup za ten zajebisty nowy look

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hola, hola, zaocznie?
      Julitko, jestem, zapraszam, strojem nie kłopocz się i tak podłożę folię :)
      Zagłębie twórcze może powinno świętować barburkę?
      Buziaki

      Usuń
    2. na razie zaocznie, wstępnie umówiliśmy się z twoją drugą połową na piątek, buziaki

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. no ba, głównej konstruktorki miałoby zabraknąć , nigdy :)

      Usuń
  3. Eee tam len zawsze jest lnem i zawsze piękny jest :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite! Zapukałam jako zbłąkana turystka, a chcę być stałym gościem. Mieszczucha ze mnie rasowa, ale na takie (twórcze) pole chętnie zaglądać będę. Chylę czoła:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurcze:) za kazdym razem jak tu wchodzę to chcę sie od razu wprowadzić :0 ślicznie

    OdpowiedzUsuń